Ośmieszające domeny .sucks – czy jest się czego bać?

Zawartość

Pierwszego czerwca pula domen powszechnie dostępnych rozszerzy się o domeny „.sucks”. Ze względu na znaczenie słowa „sucks” wśród przedsiębiorców pojawiają się obawy czy domeny te nie zostaną wykorzystane w celach nieuczciwej konkurencji, np. aby ośmieszyć ich produkty. Internet zna wiele przypadków wykorzystania tzw. domen ośmieszających, a domena .sucks wydaje się wręcz idealna do tego celu. Dlatego też dziś Legal Geek pokrótce przeanalizuje niektóre zagrożenia dla przedsiębiorcy związane z pojawieniem się nowej domeny i wskaże Wam czemu warto rejestrować znaki towarowe. Jako przedsiębiorca przecież nie chcesz aby ktoś już przez sam adres internetowy oczerniał Twój biznes?

O co chodzi z tym „.sucks”?

Słowo „sucks” można tłumaczyć na kilka sposobów, przyjmijmy więc dyplomatyczne tłumaczenie z Google Translator – „do bani”. To tłumaczenie jest wystarczające aby oddać sens domeny. Dzięki domenie mogą więc powstać adresy typu: DostawcaInternetu.sucks czy SklepJanusza.sucks, co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że ani Dostawca Internetu ani Sklep Janusza nie cieszą się – w opinii posiadacza domeny – najlepszą opinią. Nie trudno sobie wyobrazić zawartość takiej witryny. Od wielu lat w Internecie pojawiają się serwisy mające na celu ośmieszyć lub zdyskredytować jakiś produkt – także z wykorzystaniem słowa „sucks”. Pojawienie się domeny „.sucks” może więc budzić uzasadnione obawy – jak wiadomo, ani konkurencja, ani niezadowoleni Klienci nie śpią i zawsze może się znaleźć ktoś, kto zechce połączyć Twoją markę z domeną „.sucks” i pod tym adresem przedstawić Cię w negatywnym świetle.

Czy konkurencja naprawdę tak działa?

Tak, nieuczciwi konkurenci czasem tworzą strony ośmieszające inne produkty na rynku. Przede wszystkim jednak – jest to specjalność niezadowolonych klientów. Kilka lat temu w Polsce głośny był przypadek chociażby serwisu internetowego, który wykorzystywał przeróbkę znaku towarowego jednego z dostawców telewizji i internetu, zamieniając jeden z jego członów na słowo „kupa”. Być może również widziałeś w serwisach społecznościowych profile nawołujące do bojkotowania jakichś produktów. Wykorzystanie marki w sposób prowadzący do jej ośmieszenia nie jest więc niczym nowym.

Czy ktoś może wykorzystać mój znak towarowy w takiej witrynie internetowej?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta – nie, o ile Twój znak jest zarejestrowany. W Polsce i Unii Europejskiej sądy stoją na stanowisku, że nie można wykorzystywać znaku towarowego w sposób, który ten znak ośmiesza lub zagraża jego reputacji. Jeśli więc zarejestrowałeś swój znak towarowy, a konkurent lub niezadowolony Klient użyje go w domenie .sucks lub innej domenie- możesz żądać m.in. zaprzestania używania takiej domeny. Możesz również dochodzić odszkodowania.

Bez wątpienia jednak posiadanie zarejestrowanego znaku towarowego daje Ci szerszy zakres możliwości dochodzenia swoich praw – niezależnie od tego w jaki sposób chcesz tych praw dochodzić.

A co jeśli mój znak towarowy nie jest zarejestrowany?

Jeśli Twój znak towarowy nie jest zarejestrowany – nie tylko tracisz dodatkowe punkty lansu związane z możliwością używania „r w kółku”. Przede wszystkim znacznie ograniczasz swoje możliwości wyeliminowania ośmieszającej Cię witryny. Co nie oznacza, że nic nie możesz zrobić. Nadal możesz dochodzić swoich praw w postępowaniu sądowym – domena „.sucks” może również naruszać Twoje dobra osobiste, a czasem również – stanowić czyn nieuczciwej konkurencji. Znacznie trudniej jest jednak bronić markę, która nie jest zarejestrowanym znakiem towarowym, ponieważ prawo skuteczniej chroni interesy właściciela znaku zarejestrowanego. Ciężej – i nie zawsze z powodzeniem – będzie wykazać, że dobra marki niezarejestrowanej również zostały naruszone.

Jak się bronić przed domeną .sucks?

W przypadku domen „.sucks” już sam regulamin tej domeny pozwala na jej zablokowanie jeśli narusza ona prawa do znaku towarowego. Co prawda regulamin i firma zarządzająca domenami podlegają prawu amerykańskiemu – może się jednak okazać, że znacznie szybciej uda Ci się wyeliminować stronę ośmieszającą jeśli mając zarejestrowany znak zwrócisz się bezpośrednio do Vox Populi Registry Ltd. – spółki zarządzającej domenami. Jednocześnie – zdaniem Legal Geeka, Vox Populi Registry Ltd. (podobnie jak np. Google) może przyjąć, że na ochronę zasługują wtłącznie zarejestrowane znaki towarowe.

Natomiast to jak Vox Populi Registry Ltd. będzie reagować na zgłoszenia naruszeń – będzie wiadomo dopiero gdy pojawią się pierwsze takie sprawy. Może się bowiem okazać, że zupełnie ignorują oni takie zgłoszenia, wtedy pozostanie jedynie spór bezpośrednio z posiadaczem domeny.

Oczywiście możesz zrobić tak jak część dużych graczy, takich jak Apple, Microsoft czy MasterCard, którzy zarejestrowali już swoje domeny „.sucks” (w tzw. trybie sunrise, w którym sprzedaż domen ma charakter zamknięty). Jednak o ile takie korporacje mogą w ramach swoich budżetów utrzymywać setki, a czasem tysiące adresów internetowych, o tyle dla wielu małych i średnich przedsiębiorców utrzymanie kilku domen to spory wydatek. Zwłaszcza, że nawet jeśli wykupisz jedną domenę to i tak ktoś może zarejestrować inną – bardzo podobną.

Czy więc trzeba się bać domen .sucks?

Mając na uwadze „kreatywność” konkurujących ze sobą przedsiębiorców – naszym zdaniem na pewno warto monitorować to co o Tobie pojawia się w internecie. Pamiętaj jednak, że i bez domeny .sucks konkurent może podejmować nieuczciwe działania. Już teraz można przecież zarejestrować dowolny negatywny adres internetowy, np. w domenie .pl. Co więcej – domena ta będzie znacznie droższa od „podstawowych” domen (np. .pl czy .com) – więc zdaniem Legal Geeka nie ma obaw, że nagle ilość nieuczciwych działań znacząco wzrośnie.

Takie czyny nieuczciwej konkurencji funkcjonują od lat i trzeba mieć tego świadomość. Domena .sucks nie wniesie tu nic nowego. Musisz liczyć się z tym, że kiedyś ktoś spróbuje oczernić w internecie Twoją markę – dlatego też lepiej zawczasu się na to przygotować.

DORA, AI Act, NIS2, i PSR: Jak nowe regulacje zmienią branże FinTech i IT?

Chcesz wiedzieć, co te zmiany oznaczają dla Ciebie i Twojej firmy? Dołącz do naszego bezpłatnego webinaru.

Tomasz Klecor

Partner zarządzający
w kancelarii Legal Geek